Tak jeszcze żeby było w jesiennym klimacie - kolejna "ozdoba". Przyszedł mi do głowy pomysł na wykorzystanie zebranych kasztanów. Tak powstały "grzybki":
Czasami jednak lepsze pomysły pojawiają się u mnie "po czasie", dlatego po zrobieniu zdjęć i wyniesieniu "grzybków" z domu stwierdziłam, że żeby lepiej wyglądały wykorzystam trochę bibuł białej i brązowej żeby "wypełnić" prześwity i zakryć styropian... Jednakże nie wyglądają na tych zdjęciach tak źle... chyba.
Co do sutaszu - co tu pisać? Powoli się uczę, jednak póki co opanowanie tych sznureczków nie jest takie łatwe jak początkowo myślałam. Podziwiam osoby tworzące w ten sposób biżuterię i inne ozdoby. Być może wreszcie uda mi się zrobić swoje pierwsze "pokazowe" kolczyki w tej technice... bo jak na razie trochę jeszcze do siebie nie pasują, albo to ja mam jakiś wzrok skrzywiony :)
Fajny pomysł, a co robisz, żeby kasztany nie zwiędły? Moje są już całe pomarszczone:(
OdpowiedzUsuń