1 maja miałam możliwość uczestniczenia w otwartych warsztatach decoupage zorganizowanych w szczycieńskim Miejskim Domu Kultury, w lokalu po dawnej herbaciarni Róża Wiatrów - niezwykłe to było miejsce...
Wracając jednak do tematu - świetna jak dla mnie zabawa. Pani Ola, która warsztaty prowadziła, w bardzo prosty i logiczny sposób poinstruowała uczestniczki na czym technika ta polega. Postanowiłam zacząć od możliwie małej formy. I tak z wykorzystaniem motylkowej serwetki powstała taka oto... hm... zakładka?
"Przednia" strona...
...i "tylna".
Ale że strasznie mi się to dekorowanie spodobało zrobiłam też drugą "zakładkę".
Strona "przednia"...
... i "tylna".
Starałam się nie zrobić identycznych kompozycji z wyciętych motylków i kwiatków. Myślę, że się nawet udało.
Obie te "zakładki" mają długość około 16 cm i szerokość około 5 cm. Kolor w rzeczywistości jest nieco bledszy niż na zdjęciach. Jak na pierwszy raz jestem z siebie wyjątkowo dumna ;) Ponoć to nie ostatnie takie warsztaty, wiec chętnie skorzystam z możliwości uczestnictwa przy następnej okazji.
Pozdrawiam tym razem motylkowo!
Prawdziwe cudo! Lubię jany i czysty decoupage:)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty! Bardzo udana próba.:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje zakładki. Od dłuższego czasu kusi mnie, żeby spróbować tej techniki, ale jakoś odwagi brakuje. Tylu rzeczy chciałabym jeszcze spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Decoaupage to jest bardzo fajna sprawa ;) super zakładki
OdpowiedzUsuń